IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Grupa 2

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Ryou

Ryou
Liczba postów : 19
Dołączył/a : 10/11/2015
Wiek : 27

Grupa 2 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Grupa 2   Grupa 2 - Page 2 Icon_minitimePią Gru 04, 2015 12:09 am

Po tym, jak zatrzymała go jakaś niewidzialna bariera, Ryō był przez chwilę zdezorientowany. Mogło się to dla niego skończyć tragicznie, lecz na szczęście ujawniła się podejrzana blondynka, która swoim zachowaniem i gestem zasugerowała, że owa przeszkoda to jej sprawka. W tym momencie przygotował się na atak i skupił się tylko na swoim nowym przeciwniku, gdyż od lodowego maga z Requiem oddzielała go szklana ściana.
- Chyba jednak nie wyglądam na takiego nudnego, skoro od razu zaczęłaś się przede mną rozbierać. - odpowiedział z lekko drwiącym uśmiechem na jej zaczepkę.
- Swoją drogą widzę, że masz się czym pochwalić. - dodał, bezczelnie mierząc ją wzrokiem.
Ruszyła. Szybko i zwinnie zbliżała się do czarnowłosego, a jej rękawice mocno odbijały światło. Promyk szybko połączył fakty - po zderzeniu, gdy się odwrócił, blondynka złączyła swoje pięści, inkantując zaklęcie magii tworzenia, a dodatkowo wcześniej stworzyła jakąś przezroczystą barierę. Oznaczało to tyle, że teraz prawdopodobnie nałożyła jakąś osłonę na swoje dłonie, co by też tłumaczyło jej pewność siebie. W końcu kto będąc nieuzbrojonym rzuca się na osobę posiadającą miecz?
Wiedząc, że w takiej sytuacji nie można zwlekać, Ryō chciał jak najszybciej rozprawić się z napastnikiem. Atakowała z frontu - była zatem pewna swojej magii i umiejętności walki wręcz, a w razie kontrataku zapewne zasłoni się pięściami. Dlatego czarnowłosy postanowił użyć Kamikaze, a gdy blondie będzie już blisko, prawą ręką złapie jej dłoń, użyje na niej wampiryzmu i tym samym pozbawi ją ochrony lub przynajmniej ją osłabi. Dodatkowo ściśnie z całych sił złapaną rączkę, co bardzo zaboli dziewczynę, a to może nawet chwilowo ją zdezorientować. Równocześnie z całej siły pchnie przeciwnika w brzuch trzymaną w lewej dłoni Inazumą, będąc przygotowanym na postawienie przez maga Requiem kolejnej bariery, która miałaby za zadanie ochronę przed zabójczym ciosem. W takim wypadku skorzysta z wampiryzmu miecza, co może osłabi zaklęcie na tyle, by ten był w stanie się przebić i dokończyć dzieła. W razie niepowodzenia planu, wcześniej użyta umiejętność powinna pomóc Ryō na tyle, by mógł uniknąć nadchodzących ciosów lub przynajmniej je sparować.
________
Kamikaze: -300Nt
Stan: Shijūkata: 2000Nt - 300Nt = 1700Nt
Powrót do góry Go down
https://yousei.forumpl.net/t366-sa-granice-ktorych-przekraczac-ni
Foux

Foux
Liczba postów : 12
Dołączył/a : 09/10/2015

Grupa 2 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Grupa 2   Grupa 2 - Page 2 Icon_minitimePią Gru 04, 2015 11:10 pm

Jak zawsze, jego pierwotne działania nie przynosiły nigdy pożądanego skutku tak i tym razem nie udało się w pełni zrealizować planu białowłosego. Choć trzeba przyznać, że efekt i tak był zaskakująco pozytywny, jak na spontaniczność całej akcji. Tak jak się spodziewał, jego tymczasowy oponent miał swojego towarzysza, który szybko zareagował na jego poczynania. Po wykonaniu swojego zamachu musiał się zasłonić przed elektrycznym pociskiem bądź czymkolwiek to było, jego magiczny lód powstrzymał częściowo obrażenia, jakie mógł otrzymać. Siła zetknięcia się tych dwóch ataków spowodowała utratę równowagi i chwilowe odrętwienie ręki. Zataczając się nie dbał o to, by upaść z finezją, dlatego też, gdy tylko miał okazję posłużył się przypadkowymi ludźmi, by oprzeć swój ciężar ciała na nich. To uratowało go przed upadkiem na ziemię.
Uśmiechnął się lekko, od dawna był ciekaw, jak zabójcy magów walczą... Ich istnienie jest bezcelowe, jak można być tak zaślepionym? Wyprzeć magię z tego świata, to jak pozbyć się tlenu. Magia jest niezbędna do życia... niestety, ona zawsze ma swoją cenę, którą trzeba zapłacić. Bez głębszego zastanowienia rozejrzał się szybko starając się ogarnąć sytuację. Priorytetem było zlokalizowanie przeciwników, by w razie kolejnych ataków móc je powstrzymać. Na szczęście jednym wrzodem zajęła się ta... no jak ona miała na imię? Co dało większą swobodę do zabawy dla maga lodu, a ten spostrzegł już, że jego atak poskutkował. Wyszczerzył zęby... jego umysł już wymyślił tysiące sposobów jak można to zabawnie i rozkosznie zakończyć, ale nie teraz... Lodowe twory zadrżały, a on sam ruszył jak najprędzej do przodu, by nie dać przeciwnikowi czasu na użycie tego pistoleciku. Oczywistym było to, że tamten może mieć przewagę w walce na odległość, dlatego skrócenie dystansu to podstawa. Jeśli oponent ogarnie się i zacznie strzelać czy cokolwiek robić co może zranić Fou ten stara się robić uniki i jeśli to możliwe mija przy tym uciekających magów, czy innych ludzi. Przed chwilą tamten chciał ratować zwykłego cywila... czy poświęci zranienie niewinnych ludzi na rzecz swojego bezpieczeństwa? Trzeba to również sprawdzić, a to byłaby niezła okazja. Będąc blisko białowłosy skupia się na tym, by wykorzystać swoje zdolności w walce i jeśli będzie odpowiednio blisko lodowy twór na jego prawej ręce wyskakuje w przód otwierając paszczę z kłami, by wbić się w przeciwnika. Czyli jest to przedłużenie o jakieś 70 cm, później wykonuje następny cios lewą ręką, która wciąż jest owinięta tworem i jest lekko zdrętwiała (jest to prosty wymach więc nie potrzeba jest tu pełna sprawność ^^). Pierwszy atak celuje w ramię oponenta(ręka gdzie trzyma broń), drugi natomiast cios wymierza w twarz. Jeśli okoliczność będą niekorzystne, Fou odskakuje, a najlepiej, jeśli uda mu się zrobić prosty przechył, by móc ładnie nacierać dalej.

EM: na start było 2600
2600 - 200 za poprzedni post.
Powrót do góry Go down
Marcus

Marcus
Liczba postów : 25
Dołączył/a : 09/10/2015
Wiek : 27

Grupa 2 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Grupa 2   Grupa 2 - Page 2 Icon_minitimeSob Gru 05, 2015 12:34 am

Pole walki z reguły nie jest najbezpieczniejszym miejscem. Zwłaszcza dla cywili - był gotów nadstawić kark za kogoś, kto i tak tego nie doceni. Wiecie, It's about sending a message i tak dalej.
Owszem, Marcus spodziewał się ataku, ale nie takiego. A już na pewno nie spodziewał się wierzgania ze strony targanego przez niego człowieka. Częściowo go to uratowało, jednak był pewien, że bez ciężaru udałoby mu się zrobić unik. Teraz jednak było za późno - był lekko ranny, ale gorzej było i śpiewali. Wyciągnął czym prędzej drugie DG-X i zawołał krótkie "Dzięki!" do swojego towarzysza. Całe szczęście, że Ryou stanął w jego obronie - brunet posłał w oponenta impuls elektryczny, którym kupił im czas. Znaczy, którym kupiłby czas, gdyby nie kolejny tancerz na parkiecie. Na dodatek tancerka z Requiem. To, co stało się Ryou nie było na pewno najprzyjemniejsze, ale chłopak jakoś się pozbierał. Teraz byli dwóch na dwoje. Z czego wrogi białowłosy był już en route do Marcusa. Wystawiona prawa ręka, przechylony do przodu w biegu.
Łowca miał dwie opcje. Nie będę przecież ich tutaj opisywał, to byłoby głupie - zdradzanie sztuczek, żeby mieć więcej znaków w poście? Lepiej przełamać czwartą ścianę. Ale wracając. Łowca postanowił zaskoczyć nieco oponenta, który przewidywał utrzymywanie dystansu i ostrzelanie z daleka. Prometeusz uśmiechnął się nieznacznie. Swoim Flashforward'em błyskawicznie znalazł się w ślizgu obok nóg przeciwnika, który praktycznie wystawiał dopiero swoją prawą rękę. Widać było, że z jego lewą było coś nie tak - trzeba to wykorzystać. Jadąc po ziemi (mając Fouxa po lewej), Marcus zamachnął się lewym DG-X z odpalonym właśnie półmetrowym energetycznym ostrzem, celując cięciem w kolana maga. Oponent najprawdopodobniej nie zdąży zareagować, zwłaszcza przy tak nagłym pojawieniu się łowcy obok jego nóg. Na dodatek z całkiem ładną prędkością. Gdy tylko go minie, obróci się w jego stronę i zacznie go ostrzeliwać z rewolwerów. Jeśli trafi kogoś niewinnego - trudno. Starał się ratować, teraz byłby to zwykły wypadek przy pracy. Przynajmniej ma szansę pozbyć się jeszcze jednej kanalii z tego świata.

EM: 2600 - 200 - 100 = 2300
Powrót do góry Go down
https://yousei.forumpl.net/t257-marcus-belmont
[MG] Flare

[MG] Flare
Liczba postów : 110
Dołączył/a : 26/10/2015

Grupa 2 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Grupa 2   Grupa 2 - Page 2 Icon_minitimeSob Gru 05, 2015 8:55 pm

"Jak ona się nazywała", albo po prostu Vetra, bo takie imię nosi dziewczyna w zarysie KP schowanym w dziale mistrzów gry, podbiegła do Ryou drobnym, szybkim kroczkiem, znanym z ringów, lub walk w klatkach i wymierzyła najzwyklejszego prawego prostego w kierunku jego twarzy. No może nie takiego do końca najzwyklejszego. Po pierwsze cios był niesamowicie szybki, profesjonalny i zadany pod takim kątem, że łowcy było ciężko ocenić faktyczną odległość od pięści dziewczyny, a po drugie z bliska można było zauważyć, że cała ręka dziewczyny błyszczy z powodu niezliczonej ilości odbijających światło ćwieków na szklanej skorupie - rękawicy.
- Cycki to nie wszystko czym mam się pochwalić. - rzuciła pewnie tuż przed, jak jej się wydawało, trafieniem słodkiego pysiaczka Ryou. Mina jej jednak zrzedła gdy atak został tak po prostu zablokowany. Gołą ręką protezą. Po chwili do zdziwienia dołączył jeszcze grymas bólu, gdyż ściskając jej rękę chłopak zgniótł osłabioną, szklaną osłonę, a jej odłamki wbiły się zarówno w mechaniczne przeguby palców u sztucznej ręki, jak i w wierzch dłoni dziewczyny. Knykci i kości jednak jej nie naruszył, ponieważ chroniło je coś znacznie twardszego niż gruba warstwa hartowanego szkła. Skoro on nie musi mieć wszystkich części ciała z krwi i kości to czemu kombinezon Vetry miałby być w całości z lateksu?
Ból nie wpłynął jednak na jej racjonalne myślenie, tym samym bardzo szybko zareagowała na pchnięcie mieczem w brzuch. Kto by się spodziewał, że po pozornym i wcale nie prowokującym odsłonieniu tej części ciała ktoś będzie w nią celował? Nie przewidziała tylko zwiększonej prędkości przeciwnika. Ze wciąż zablokowaną w żelaznym uścisku prawą pięścią odchyliła się, obracając za lewą ręką i z opóźnieniem unikając Inazumy wycelowanej w także osłonięty warstewką wytrzymałego szkła brzuch. Siłę fizyczną miała porównywalną do mechanicznej łapki łowcy, a więc w końcu wyrwała dłoń i znalazła się po lewej stronie Ryou, gdzie własnym, prawym kolanem, celnie uderzyła w lewe zgięcie jego nogi tym samym podcinając go i powodując nieprzyjemny upadek. Przewracający się łowca mógł poczuć jak w uderzoną część wbijają się ostre jak igła fragmenty przezroczystej, ćwiekowanej zbroi dziewczyny. Sama Vetra zachwiała się i oddaliła od leżącego łapiąc się za krwawiący brzuch. Jeszcze kilka milimetrów głębokości, a pierwszą fazę cesarskiego cięcia miałaby za sobą. Nie był to jednak czas do użalania się nad sobą, w końcu jej stan był znacznie lepszy niż "kolegi" z gildii.
Foux po raz kolejny zaszarżował na Marcusa, tym razem jednak ani zaskoczenie, ani myśl taktyczna nie była po jego stronie. Wydłużony wąż dziabnął pustkę, a domniemany cel pojawił się u stóp maga lodu, bynajmniej nie w pokłonie, a ślizgając się na tyłku po trawie i strasząc energetycznym ostrzem. Podczas zamachu łowcy dała się we znaki niedawno zadana rana, co nie tylko zainicjowało niezbyt fotogeniczny wyraz twarzy, lecz także osłabiło impet uderzenia. Ostatecznie zamiast uciąć Fouxowi nóżki zadał mu głęboką ranę w lewym udzie, nie dotarł jednak do tętnicy, oraz bezpośrednio zarysował jego prawą rzepkę. Requiem padł na ranne kolanko w piach i już mógłby się psychicznie przygotowywać na kilka kulek w plecy, gdyby nie przytomna koleżanka.
- Ogarnij się! Jak mam walczyć, kiedy trzeba cię niańczyć? - krzyknęła tworząc kolejną szklaną ścianę na drodze pocisków. Stara w tym czasie pękła z trzaskiem, a drobne kawałeczki, jak ze zbitej szyby samochodowej, posypały się na leżącego w pobliżu Ryou.
Trzy z pięciu (liczba wyznaczona za pomocą losowego rzutu kostką) pocisków wystrzelonych przez Marcusa zostały całkowicie zatrzymane, pozostałe dwa pokonały magiczną przeszkodę, jednak po czasie dającym Fou jakąkolwiek możliwość reakcji. Udało mu się zrobić prosty przechył, dzięki czemu obydwa poleciały w tłum niewinnych ludzi, a tylko jeden zahaczył o cel robiąc więcej krzywdy ubraniu niż jego nosicielowi.

Blondie: 2200 - 300 - 100 = 1800EM | Pozioma rana na brzuchu, na wysokości pępka, brak zbroi w tym miejscu. Odłamki szkła wbite w prawy wierzch dłoni, brak zbroi w tym miejscu.
Marcus: 2300EM, Kule DG-X Lewy: (?) - 3, DG-x Prawy: (?) - 2 (nie pisz mi tu ile masz tych kul, bo wiem, ale reszta nie i niech tak zostanie) | Trzy, krwawiące szramy ciągnące się wzdłuż najniższego żebra na prawym boku.
Foux: 2400 - 200 = 220EM (odejmuję ci za wydłużenie węża, jeśli nie rozumiesz czemu zgłoś się na PW) | Średniej głębokości rana na lewym udzie i prawym kolanie, piach w kolanie. Klęczysz tyłem do Marcusa.
Ryō:  Inazuma: 1700 + 50Nt, Shijūkata: 1700Nt + 50Nt | Mechanizm ruchu palcami ograniczony wbitymi drobinkami szkła, szklane ciała obce w zgięciu lewego kolana. Leżysz.

//Czas do końca NIEDZIELI
ZASADY CD: Nie trzymamy się zasady atak/obrona, bo przy multi walkach jest ona bez sensu.
Brak kolejki, kto pierwszy odpisze ten pierwszy odpisze.


Ostatnio zmieniony przez [MG] Flare dnia Pią Gru 11, 2015 4:28 am, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry Go down
Administrator

Administrator
Admin
Liczba postów : 214
Dołączył/a : 07/09/2015

Grupa 2 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Grupa 2   Grupa 2 - Page 2 Icon_minitimePon Gru 07, 2015 11:15 am


* Wymiana ciosów trwała w najlepsze, przelewało się coraz więcej krwi w ogrodach Magicznej Rady. Ludzie uciekali w popłochu, usiłowali ratować się przed walką między skłóconymi już do końca frakcjami. Kolejny ryk sprawił, że walki ustały i tłum zamarł w bezruchu, podnosząc głowy do góry i patrząc na niebo. Haru korzystając z okazji przywołał swoje bliźnięta i zaczął inkantację Uranometri, korzystając z błogosławieństwa podwójnego źródła mocy. Areum zaś, która była chyba najbardziej tym wszystkim rozzłoszczona przeładowała swoją kosę i tym samym dała jej kształt duże, ciężkiego miecza, któy w rękach doświadczonego łowcy siał zamęt i zniszczenie. Zamachnęła się, podskakując do góry i celując wprost w klatkę piersiową Manipyurety, który akurat zaczynał rzucać zaklęcie w stronę brata.
Wszystko rozegrało się w przeciągu kilkunastu sekund. Cień przemknął nad ogrodami, a uszu całej trójki dobiegły krzyki i wrzaski przerażenia. Ciemna bestia o szerokich skrzydłach zgrabnie leciała w dół, rozbijając łbem szklaną kopułę nad altanką i rozsypująć tym samym szkło na boki. Wylądował między przywódca Requiem, a pozostałą dwójką i bez wahania osłonił mężczyznę przed ich atakami. Areum, która nie mogła wycofać się już trwającego ataku oberwała skrzydłem, którego kolec na zgięciu rozciął jej brzuch i spowodowanych krwawienie, a sama dziewczyna odleciała do tyłu, uderzając z hukiem o ziemie. Unosząc się na rękach, w których nadal zaciskała swoją broń jęknęła z niedowierzaniem. Smocze Łuski odporne były na magie, tak więc i zaklęcie Mistrza Angel Tears zawiodło, a jego brat pozostał nietknięty. Smok nachylił łeb, wbijając fioletowe ślepia w bezpośrednio w jego twarz, a z jego gardła wydobył się cichy warkot. Pod cielskiem bestii dostrzec możnabyło zmasakrowane zwłoki jednego z członków głównej sekcji rady, którego krew przybrudziła pazury. Manipyureta zaśmiał się, opierając dłoń na biodrze i wychodząc zza głowy swojego towarzysza. Jego dłoń spoczęła na pysku zwierzęcia.
- Chciałem pokoju, ale sami mnie sprowokowaliście wy nędzni głupcy. Teraz poznacie tego konsekwencje.. Nie muszę wam mówić, czym moje nowe zwierzątko jest i co może z wami zrobić, prawda?
- To szaleństwo! Ta bestia nie usłucha nawet Ciebie! - głos Haru zabrzmiał poważnie, jednak dostrzec dało się w nim cień obawy i paniki. Młody mag rozejrzał się dookoła, lustrując wzrokiem pole bitwy. W tym czasie Areum podniosła się, zakrywając ręką krwawiący brzuch. Była w kropce i po jej minie z łatwością dało się to zauważyć. Władca Esenthor spojrzał na smoka i kiwnął głową, a ten korzystając ze swojej magii stworzył kryształy, które z zawrotną szybkością zaczęły wyrastać z ziemi i sunąć w kierunku przeciwników jego poddanych. Zupełnie jakby bestia wiedziała, kogo powinna ratować. Jej uwagę przykuła grupa pierwsza, w której stronę ryknął głośno, poruszając cielskiem i rozbijając na kawałki kamienną kolumnę, która rozsypała się w stronę grupy piątej.
*
Powrót do góry Go down
https://yousei.forumpl.net
Ryou

Ryou
Liczba postów : 19
Dołączył/a : 10/11/2015
Wiek : 27

Grupa 2 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Grupa 2   Grupa 2 - Page 2 Icon_minitimeWto Gru 08, 2015 11:03 pm

Nie wszystko potoczyło się tak, jak sobie to zaplanował - nie pozbył się upartej blondynki, a ta, mało tego, że nie zechciała po prostu umrzeć, to jeszcze bezczelnie wyrwała się z jego uścisku i kopnęła Ryō w lewe kolano. Uderzenie było potężne na tyle, by stracił grunt pod nogami. Jednak dość szybko się pozbierał i zauważył wbite w swoją nogę kawałki szkła. Nic dziwnego, że tak bolało, skoro niepożądane "akcesoria" w niezbyt przyjemny sposób rysowały kości niedoszłego zabójcy. Po chwili ruszył palcami protezy i usłyszał chrzęst - tam również przypałętały się pozostałości z pancerza maga. Przyklęknął na nienaruszonym kolanie i zdjął prawą rękawiczkę, spod której wyłoniła się kruczoczarna, mechaniczna dłoń.
Wtem usłyszał ryk. Smok wreszcie się pojawił i wylądował na pobliskiej altance, będącej miejscem "zawarcia sojuszu". Z daleka można było wyczuć panującą tam gorącą atmosferę, a lodowy atak latającego gada wbrew pozorom wcale jej nie ochłodził. Ryō postanowił zatem jak najszybciej pozbyć się uciążliwych dodatków w jego ciele, aby w razie większych kłopotów był on w stanie wykonać manewr zwany "taktycznym odwrotem" aka "ucieczka". Odłamki nie wbiły się głęboko, bowiem dalszą drogę blokowała im kość, przez co całkiem łatwo można było je usunąć. Aby jeszcze bardziej usprawnić operację, Ryō zamienił każdy z palców protezy na małe szczypce. Podczas transformacji szczeliny w przegubach powiększyły się, a zaklinowane tam magiczne szkło po prostu wypadło z mechanicznej kończyny. Następnie, korzystając z pozostałego czasu działania Kamikaze, przystąpił do działania. Dodatkowa szybkość powinna pozwolić mu zakończyć zabieg w ciągu 15-20 sekund.
Nie zapomniał jednak o swojej przeciwniczce. Patrząc na nią doszedł do wniosku, iż pomimo obrażeń jakich sam doznał, jego poprzedni atak należał do wcale udanych. Blondynka posiadała teraz obficie krwawiącą, podłużną ranę na brzuchu, która przy większym poruszeniu mogła sprawić, by dziewczyna pokazała wszystkim wokół swoje prawdziwe wnętrze. Na wszelki wypadek Ryō w lewej ręce trzyma Inazumę, a w przypadku ponownego ataku jest gotów do ponownego skorzystania z Kamikaze. Gdy napastnik będzie wystarczająco blisko (1-2 metry), wyceluje Mahi w miejsce zadanego wcześniej przez niego cięcia, tym samym przystępując do ofensywy. Jednakże sam nie będzie próbował zainicjować powtórnego starcia.
______________________
Stan:
Inazuma: 1750 Nt
Shijūkata: 1750 Nt
Powrót do góry Go down
https://yousei.forumpl.net/t366-sa-granice-ktorych-przekraczac-ni
Marcus

Marcus
Liczba postów : 25
Dołączył/a : 09/10/2015
Wiek : 27

Grupa 2 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Grupa 2   Grupa 2 - Page 2 Icon_minitimeSro Gru 09, 2015 11:51 pm

Gdyby nie fakt, że białowłosy pomiot miał jeszcze niańkę, walka między nimi byłaby skończona. Cóż, "powinna była być", bo bez nogi a) walczy się dosyć niewygodnie b) wykrwawienie gwarantowane. Niestety, w czasie ślizgu we znaki dał się pierwszy atak, przez co cięcie ze strony Marcusa nie było takie zwalające z nóg jak być powinno. Bądź co bądź, weszło - oponent nie pobiega sobie jakoś bardzo przez jakiś czas. I o to chodziło. Pal sześć, że zasłoniła go ta blondynka. Dorwie go jeszcze.
Spojrzał na Ryou. Wyglądało na to, że coś poszło nie tak w czasie jego ataku i... co on robi tam z kolanem? Białowłosy raz dwa znalazł się przy towarzyszu i wycelował jednym DG-X w blondi, drugim w tamtego "pewnego siebie". Wystrzelił wtedy jakieś cztery pociski prosto w stronę blondynki (z prawego).
- Widzisz to bydle? - rzucił jeszcze krótko do bruneta, pilnując wzrokiem obojga magów - Nie mamy szans w bezpośredniej walce.
Niestety, Łowców było za mało, żeby przeciwstawić się sile nowej zabawki Manipulanta. Wiedział, że powinni się wycofać... Ale... Co z Areum?
Nie mógł tak po prostu zostawić pola bitwy i uciec. Dopóki ona walczy, on musi trwać na pozycji. Pokazać, że można stawić opór. Stanowić pewien wzór Prometeuszom wokół niego. Nie mógł zdzierżyć widoku jego liderki z całym zakrwawionym brzuchem... Wiedział jednak, że jeśli tam podejdzie, to zostanie przemielony przez gada.
Niech cofną się na bezpieczniejszą pozycję. I niech przy okazji pozbędą się chociaż tych dwoje przed nimi.
- Gotowy? - zapytał cicho nowego, będąc gotowym na jakiś bardziej skoordynowany atak. Lub kontratak.
Powrót do góry Go down
https://yousei.forumpl.net/t257-marcus-belmont
Foux

Foux
Liczba postów : 12
Dołączył/a : 09/10/2015

Grupa 2 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Grupa 2   Grupa 2 - Page 2 Icon_minitimeCzw Gru 10, 2015 10:43 pm

Wciąż klęczał, widząc jak na ziemi, pojawia się czerwona plama, chwilę później dotarły do niego słowa tej dziewczyny, która trochę się poirytowała. Właściwie każdy na jej miejscu by się zirytował, ale nie Fou... on pewnie pozwoliłby umrzeć takiej osobie. Przeklinał samego siebie w myślach, ze złości ścisnął w pięść lewą dłoń, którą podpierał się o ziemię. Skierował wzrok na oponenta w celu obeznania się w całej tej sytuacji... ten postanowił wesprzeć swojego kompana. Białowłosy wysilił się, by powstać opierając ciężar ciała na jednej nodze. Szybko spojrzał na ranę i się skrzywił, nie czuł większego bólu bowiem już dawno się na niego uodpornił(jakaś tam umiejka w KP). Lodowe twory na jego rękach ponownie zwinęły się w napięciu, czekając na kolejny ruch maga. Kiedy Marcus prowadził swoja misję ratunkową czy cokolwiek miał zamiar zrobić Foux nie czekał. Magia otoczyła zranioną nogę i już po chwili cała kończyna była pokryta lodem. Twór wyglądał jak część zbroi składającej się z wielu elementów i otworów, a z tyłu pojawiły się koła zębate, które stale się obracały, dając efekt spójnej maszyny, która cały czas pracowała. Krwawienie i poruszanie się już nie stanowiło problemu. Po tym wszystkim widząc, że nie nadchodzi żaden atak ze strony ludzi z magicznymi zabawkami, ponownie przekierował magię tym razem na plecy w górną ich część. Wyrosło tam jedno wielkie(1m) skrzydło, kształtem przypominające to od smoka, który oczywiście pojawił się w ogrodach i zaczął mieszać szyki wszystkim wrogom Maniego. Czerwonooki widząc wycelowaną broń w swoją stronę i w stronę tej dziewczyny z jego gildii zirytował się jeszcze bardziej. Lekko zgiął plecy unosząc prawą(nie-lodową) nogę, a następnie ugiął lewą. Pozwolił sobie złapać równowagę i chwilę później, jakaś część w lodowej nodze wysunęła się z łydki, uderzając w ziemię pod odpowiednim kątem z ogromną siłą. Fou jednocześnie prostuje kolano, co powinno sprawić, że wybije się z bardzo dużą prędkością wprost na Marcusa.
-Nie, nie, nie. Ty walczysz ze mną...- widać było w oczach chłopaka lekki błysk, a na jego twarzy pojawił się mroczny uśmiech. Czas zacząć poważną walkę... Zbliżając się do Marcusa, częściowo zasłania się skrzydłem z prawej strony, pozostawiając sobie jednak odkrytą część twarzy tak, by widzieć wszystko, co się przed nim dzieje. Spodziewa się, że może nadejść atak ze strony zarówno białowłosego, jak i tego jego koleżki dlatego, gdy zajdzie taka konieczność zakrywa się z przodu skrzydłem całkowicie, chcąc zneutralizować atak. Dopiero będąc w odległości ok. dwóch metrów od oponenta, odchyla skrzydło jak najszybciej, co skutkuje, naglą zmianą pozycji oraz kierunku lotu. Robiąc to, chce zaskoczyć swój cel i właśnie w tym momencie powinien mieć Marcusa po swojej prawej. Dopiero wtedy przeprowadza atak prawym "wężem" pozwalając, by się wystrzelił, jeśli oponent zrobi unik i będzie poza zasięgiem, wąż odczepia się od ręki właściciela i leci jak zwykły pocisk na po linii prostej. W tym czasie lewa ręką asekuruje się, by w razie problemów się zasłonić.

2200 - 200 - 200 - 200 = 1600
Powrót do góry Go down
[MG] Flare

[MG] Flare
Liczba postów : 110
Dołączył/a : 26/10/2015

Grupa 2 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Grupa 2   Grupa 2 - Page 2 Icon_minitimePią Gru 11, 2015 7:11 pm

Vetra wciąż trzymała się za brzuch. Była lekko skulona, przygryzała wargę i patrzyła z nienawiścią, w której dało się ujrzeć również odrobinę szacunku jaki żywiła tylko i wyłącznie do silnych przeciwników. Była narwana, ale nie głupia i nie miała zamiaru ponownie szarżować na przeciwnika, którego szybkość już zdążyła poznać. Obydwu członków Requiem popełniło przed chwilą dokładnie ten sam błąd, zamiast pomyśleć nad taktyką zastosowali bezmyślny frontalny atak, no i widać jak to się potoczyło. Cóż, może i ta dwójka jest na pozycji przegrywającej, jednak cała ich gildia ma zdecydowaną przewagę i to powinno podnieść im morale i zagrzać do dalszej walki.
Pomimo wciąż krwawiącej rany dziewczyna wyprostowała się i obdarzyła obydwu, skupionych na niej łowców, szyderczym uśmiechem. Pocisków się spodziewała i natychmiast po pierwszym wystrzale odwołała rozpadającą się tarczę z okolic Fouxa i ustawiła ją przed samą sobą. Prawa pięść niesamowicie bolała, ale wciąż nadawała się do inkantacji. Po zetknięciu knykci powstrzymane zostały kolejne trzy pociski Marcusa (nie przyzwyczajaj się, po prostu trafiłeś 0,05 szans, że dwa razy pod rząd zatrzymają się właśnie trzy), a ostatni, niszczący szklaną powierzchnię śmignął jej koło ucha. Drobne odłamki upadły jej do stóp, ale na tym nie poprzestała, po raz kolejny wykonała znany już ruch, jednak tym razem przed nią pojawił się całkiem spory krąg, z którego z zawrotną prędkością wystrzelił tłuczeń o najróżniejszej wielkości. Całość z premedytacją została wycelowana w łowcę o sztucznej ręce. Ryou wciąż jednak odczuwał efekt Kamikaze i w mgnieniu oka zareagował na nadchodzące niebezpieczeństwo. Lewa noga ciągle dawała mu się we znaki, więc unik wykonał przenosząc ciężar na prawą i odskoczył w tym właśnie kierunku oddalając się z linii ostrzału oraz Marcusa.
On natomiast został zaatakowany przez wściekłego, egoistycznego Fouxa, który już zdążył go sobie przywłaszczyć jako osobistego wroga i oponenta. Mag lodu z powodzeniem niwelował wady zranionych nóg wykorzystując swoje, ruchome twory. Oczywiście przeszywającego bólu nie mógł stłumić, ale i tak odczuwał go w mniejszym stopniu niż przeciętny człowiek. Ze znaczną prędkością wyskoczył w kierunku strzelca, który nie tylko nie był pod wpływem Kamikaze, ale też miał odciętą jedną z dróg ucieczki ze względu na zaklęcie Vetry. Unik nie wchodził w grę, a jakakolwiek jego próba była niesamowicie nieefektywna. Wystrzelony wąż wbił się kłami w stojącą mu na drodze lewą rękę Marcusa i wgryzł w przedramię. Ta specyficzna, lodowa włócznia nie zadała krytycznych obrażeń, jednakże długie zębiska gada naruszyły mięśnie w przedniej części przedramienia, przez co uchwyt na DG-Xie stał się mniej pewny, a ręka zaczęła niekontrolowanie drżeć. Biedny Marcus, dostał parkinsona w tak młodym wieku. Mógł zauważyć, że kilka jego palców nie zgina się zgodnie z wolą, na szczęście wskazujący wydawał się być nieruszony.
Jakby tego było mało wokół łowców zaczęły wyrastać kryształowe kolce, stworzone przez smoka. Czar na tak wielkim obszarze nie miał prawa być w stu procentach celny, więc żaden z nich nie zagroził Promykom, a jedynie ich ściana odgrodziła im możliwość klasycznego odwrotu w tył. Innego wyboru jak przedarcie się przez stojących im na drodze członków Requiem nie mieli, ale przecież o to chodziło, czyż nie?

//Marcus, Foux, prosiłabym o wrzucenie linków do KP i KM w pola profilowe (pod informacjami o imieniu, ubiorze i ekwipunku), będzie mi się łatwiej poruszać wśród waszych kart.
Blondie: 1800EM - 100 - 300 - 400 = 1000MM | Pozioma rana na brzuchu, na wysokości pępka, odłamki szkła wbite w prawy wierzch dłoni. Cała zbroja.
Marcus: 2300Nt, Kule DG-X Lewy: (?) - 3, DG-X Prawy: (?) - 6 | Trzy, krwawiące szramy ciągnące się wzdłuż najniższego żebra na prawym boku, rana kłuta w lewym przedramieniu, bezwładny mały i serdeczny palec, "parkinson" w lewej łapie.
Foux: 1600EM  | Średniej głębokości rana na lewym udzie i prawym kolanie, piach w kolanie.
Ryō:  Inazuma: 1750Nt, Shijūkata: 1750Nt | Rany kłute w zgięciu lewego kolana.
Czas wstępnie do środy.

EDIT(odpowiedź na pytanie): Już fabularnie nie będę dopisywać, ale Foux znajduje się w odległości niecałych dwóch metrów od Marcusa i trzech-czterech od Ryou, twarzą do łowców (bo nie jest durny, żeby się odwracać) i plecami do stojącej zdecydowanie dalej Vetry.
W kolejnych postach postaram się opisywać ustawienie deczko dokładniej
Powrót do góry Go down
Ryou

Ryou
Liczba postów : 19
Dołączył/a : 10/11/2015
Wiek : 27

Grupa 2 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Grupa 2   Grupa 2 - Page 2 Icon_minitimeSro Gru 16, 2015 12:54 am

Ryō zdołał wyjść bez szwanku z ostatniej, całkiem niebezpiecznej, sytuacji. O ile zgrany atak Fouxa i Vetry okazał się nieskuteczny wobec nowego Promyka, o tyle jego towarzysz nie miał tak dużego pola do popisu i trochę na tym ucierpiał. Brunet znajdował się teraz obok Marcusa, a ustawienie jego przeciwników było dość niekorzystne dla zwykłego, frontalnego ataku. Poza tym, przeciążenie spowodowane przez Kamikaze to nie przelewki. Na szczęście, zanim nastąpiła poprzednia ofensywa Requiem, Łowca zdołał wyjąć wszystkie odłamki szkła z kolana. Pozostałe po nich rany nie są bardzo uciążliwe, a dodatkowo mało krwawią. Ponadto podczas uniku zdążył jeszcze przywrócić swoją protezę do pierwotnego kształtu, zdając sobie sprawę z tego, że tak małe i delikatne szczypce nie są najlepszym narzędziem do walki. Przynajmniej jeden problem z głowy - odzyskał swoją mobilność, a teraz jest gotów ponownie ją wykorzystać. Jednak aby jego plan miał jak największe szanse powodzenia, musi ponownie użyć przyspieszenia.
Pobiegnie po okręgu ze zwykłą prędkością (około 30 km/h) tak, aby mieć Fouxa po swojej prawej stronie w odległości około trzech metrów. Jeśli białowłosy mag odwróci się, Ryō pobiegnie dalej w kierunku Vetry, polegając na umiejętnościach przełożonego, który powinien zacząć strzelać do odsłoniętego celu (odwróconego Fouxa). W razie ataku zasłoni się protezą. Jeżeli jednak Foux nie odwróci się, Łowca rzuci Mahi na niezakryte lodem miejsce, co także powinno wystawić maga na ostrzał. Następnie czarnowłosy nieznacznie przyspieszy (o około 5 km/h) i pobiegnie do blondynki nie wchodząc w tor lotu pocisków Marcusa. Podczas ruchu będzie trzymał Shijūkatę przed sobą, aby uchronić się przed możliwym zderzeniem z kolejną niewidzialną ścianą. Gdy będzie jakieś 2 metry przed nią, zwiększy nagle swoją prędkość do maksimum, aby nie dać jej czasu na jakąkolwiek reakcję. Uskoczy lekko na lewą stronę i przejedzie Inazumą po brzuchu Vetry tak, by uszkodzić jej pancerz, a jednocześnie nie spowolnić swojego biegu. Odbiegnie na niecałe dwa metry, szybko się zatrzyma, użyje Mahi na uderzonym miejscu i kolejny raz doskoczy do przeciwniczki, tnąc ją w okolice poprzednio zadanej przez niego rany. Po zadanym ciosie szybko się wycofa pozostając w gotowości do wykonania uniku, gdyż nie chce znowu wyjmować szkła z jakiejkolwiek części ciała.
__________________
Mahi x1 (lub x2) - 300Nt (lub 600Nt)
Kamikaze x2 - 600Nt
Stan:
Inazuma: 1750Nt - 300Nt (lub 600Nt) = 1450Nt (lub 1150Nt)
Shijūkata: 1750Nt - 600Nt = 1150Nt
Powrót do góry Go down
https://yousei.forumpl.net/t366-sa-granice-ktorych-przekraczac-ni
Sponsored content


Grupa 2 - Page 2 Empty
PisanieTemat: Re: Grupa 2   Grupa 2 - Page 2 Icon_minitime

Powrót do góry Go down
 

Grupa 2

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

 Similar topics

-
» Grupa 1
» Grupa 3
» Grupa 4
» Grupa 5

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Yousei no Hikari :: Eventy :: Era-