IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

Share
 

 Frey

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Go down 
AutorWiadomość
Frey

Frey
Liczba postów : 41
Dołączył/a : 11/10/2015

Frey Empty
PisanieTemat: Frey   Frey Icon_minitimePon Paź 12, 2015 11:55 pm

Finn Lindberg



Informacje Podstawowe

Imię: Finn
Pseudonim: Frey
Nazwisko: Lindberg
Pochodzenie: Gallowstone
Data urodzenia: 21.03.892X
Rasa: człowiek
Orientacja seksualna: brak
Przynależność: Prometheus
Kolor znaku gildii: czarny
Miejsce umieszczenia znaku gildii: prawe podżebrze
Reputacja: anonim


Informacje użytkowe

Magia: -
Magiczna Energia: 2500
Majątek: 1400
Ekwipunek: Atrast, zegarek na czarnym pasku, bransoletka z białego złota
Umiejętności: rysunek, akrobatyka, broń miotana


Aparycja

Wysoki, mierzący 184 centymetry wzrostu, szczupły blondyn o szafirowych oczach schowanymi za okularami. Na tym można byłoby zakończyć opis prezentowanej postaci, jednak suche dane nie oddadzą rzeczywistego oblicza chłopaka, który tylko pozornie wyróżniać mógłby się najwyżej nieco intensywniejszym, niż zwykle produkowaniem przez przysadkę mózgową hormonu wzrostu.

Przede wszystkim, Finn charakteryzuje się bijącym z oczu nudziarstwem, zmęczeniem, zrezygnowaniem. Jego mimika bazuje generalnie na brwiach, czole i nosie, a reakcjom chłopaka nie trzeba się długo przyglądać, by znać większość jego wyrazów twarzy. Źrenicami, chcąc nie chcąc, niemal bezustannie wyraża to samo.

Znacznie mniejszą rolę w odbieraniu napotkanych sytuacji odgrywają przez to usta, choć nie można powiedzieć, by były zupełnie wykluczone. Jeżeli jednak Frey zdecyduje się na ruch warg, wykrzywiają się one z reguły w uśmiech. Z reguły w nic innego oprócz uśmiechu. I z reguły jest to dopełnienie, bądź fenomenalnie perfekcyjne zaprzeczenie tego, co widać w oczach, czy ruchu brwi. Lecz kto powiedział, że jednocześnie musi być to ukazywanie białych ząbków w uśmiechu cokolwiek sztucznym?

Kolor oczu chłopaka może zależnie od wielu zjawisk, czynników i stanów przywoływać skojarzenia z ciemnym nieboskłonem podczas wieczornej burzy, spokojną, jasną nocą, a nawet muśniętym fioletem, iskrzącym wesoło szafirem kaszmirskim. Ostatni z odcieni jest w stanie doskonale i z zachowaniem swojej intensywności przedrzeć się przez szkła okularów, jakby nie stanowiły one żadnej przeszkody. Jest jednak oznaką tego rodzaju radości i emanującego wręcz szczęścia, których nie spotyka się na co dzień. Wspomniane szkła są jednak mniej sympatyczne dla długich, ciemnych rzęs Finna, co jest niestety dość mocno wyczuwalne choćby podczas zwykłego mrugania powiekami.

Zadbane, średniej długości jasne włosy układają mu się właściwie same przez fakt bycia doprowadzanymi wciąż do tego samego stanu co rano od kilku lat. Równie dawno chłopak zdążył odrzucić ideę czesania się i grzebieni, bo nie oddawało to naturalnej formy włosów i w dużym stopniu odbierało możliwość kontrolowania fryzury bez rzekomo wielce specjalistycznych przyrządów. Innymi słowy - nic ponad organizowanie grzywy palcami.

U niespecjalnie zadowolonego z tej części swojego wyglądu nastolatka, wciąż pojawia się typ zarostu, który jest niekoniecznie będącym najbardziej pożądanym wśród mężczyzn, którzy mają zamiary nakierowane w stronę bycia dumnymi posiadaczami brody. Całość jest zatem wybrakowana, pojawia się jakby bez pośpiechu i za bardzo nie ma ani sensu, ani wyglądu. Zatem zarost - brak i szybko się na stałe nie pojawi.

Słowo o posturze - na ogół wyprostowanej i nawet, jak na Freya typ charakteru, dumnej. Z daleka, zanim uderzy w nas i zmiecie lodowiec zamknięty w oczach chłopaka, chłód, powaga i wyższość wydają się jednak nadal zdecydowanie mniej wrogie. Owszem, można odnieść wrażenie, jakby w każdym geście Lindberg wypominał nam, co z nami jest nie tak, ale kulminacja występuje przy zbliżeniach. A na pewno przy pierwszych wymianach spojrzeń, zanim jeszcze padną jakiekolwiek słowa, które, ku zdziwieniu każdego, z Finnem włącznie, przeważnie ukazują zupełnie różną wersję osobowości niż odrzucający na liczne sposoby oziębły wygląd zewnętrzny.

Jako ostatni, wspomniany będzie ubiór, którego fundamentem są skórzane, przełamujące w sobie elegancję, wygodę i funkcjonalność buty, koszula w kolorze sympatycznie zwanym fabrycznie granatowym melanżem, zegarek z czarną tarczą, kopertą w kolorze czarnego matu i na solidnym, czarnym pasku oraz męska bransoletka z białego złota. Reszta elementów garderoby, jak i zresztą niekiedy też te wymienione, są mniej lub bardziej poddawane ciągłym eksperymentom.


Charakter

Finn jest chodzącą skrajnością, poniekąd zagadką i z pewnością płynnym srebrem, bo podobnie, jak wspomniana rtęć, może okazać się bardzo szkodliwy dla otoczenia. W swojej wizji siebie jednak zaledwie w znikomym stopniu to dostrzega. Wewnątrz jest osobą myślącą pozytywnie, potrafiącą dostrzec jasne strony w naprawdę różnych sytuacjach, które mogłyby się wydawać należącymi do tych niekoniecznie najbardziej sympatycznych. W swojej opinii radzi sobie ze sobą - wie, czego chce, co lubi, jest w stanie całkiem nieźle planować swój czas. Ma również przed oczami obraz tego, kogo chciałby po latach ujrzeć w lustrze, stając naprzeciw zwierciadłu. Zna swoje wady, bo zalety szkoda wymieniać przez ich lichą ilość i kruchość ich podstaw. Zna swoje możliwości, swoje słabe strony, a przede wszystkim swoje demony, które nauczył się ujarzmiać, kiedy odpowiednio mocno wymagają tego okoliczności. Nie można jednak zakładać, że zdarza się to często, ponieważ nie ma zbyt wielu uwarunkowań, które byłyby w stanie cokolwiek na przedstawianym osobniku wymusić.

W ten sposób przechodzimy do opisu charakteru bardziej z zewnątrz, którego to zadania mógłby się podjąć bierny, choć wciąż spostrzegawczy i uważny obserwator. Przez taki obraz Freya przemawia obojętność i lenistwo łamane przez brak dbałości o cokolwiek. Przemawiają demony, które z jednej strony stopniowo przysłaniają i odbierają wizję jakiejkolwiek pozytywnej przeszłości, a z drugiej, przez ich nawarstwianie się i swego rodzaju agresję, kształtują chłopaka, gdy przychodzi mu stanąć z nimi w szranki. Powstaje jednak przez to pewne niebezpieczeństwo, wynikające z niemożności zdecydowania, czy to Lindberg jest swoimi demonami, czy to one Lindbergiem. Może jeszcze nie do końca stało się to aż tak znaczącym problemem, lecz na pewno wizja momentu, gdy jedno przeplecie się z drugim nie jest pocieszająca. A zdecydowanie nadciąga wielkimi krokami. U nastolatka już z daleka widać chłód oczu, niemalże arystokratyczną wyższość ujawniającą się w posturze i niekoniecznie uzasadnioną dumę, mimo zauważalnego momentami uczucia zwątpienia, do którego tak ciężko się przed kimś przyznać.

Ostatnim punktem widzenia jest perspektywa osoby, która miała już szansę do nawiązania bliższych kontaktów z wysokim blondynem. To jednak spojrzenie u każdego ze znajomych może stać się nieco inne, ze względu na to, jak znaczący wpływ ma decyzja Freya o zachowywaniu się przy danej jednostce. Nie chodzi tu już nawet o jakąkolwiek formę manipulacji oceną z zewnątrz, bo tylko desperacja mogłaby posunąć kogokolwiek do stwierdzenia, że okularnikowi na takich ocenach zależy. Choć w tym wypadku, taki przejaw desperacji należałby do nielicznych, które mają szanse się sprawdzić. Ale o tym raczej trzeba się samemu przekonać. Najłatwiejszym stwierdzeniem byłoby założenie, że Finn dostosowuje się do rozmówcy - przy pesymiście będzie bardziej optymistyczny od niego, by spróbować zarówno sobie, jak i jemu poprawić humor. W innej sytuacji będzie usiłował ugasić czyjś temperament zapowiadający powstanie konfliktu, obdarzyć kogoś choć niewielką dozą motywacji, czy rozbawić towarzystwo, które w tej chwili nie wyglądałoby na specjalnie zainteresowane jasnymi stronami życia. Zatem generalnie, mimo nie najkorzystniejszego pierwszego wrażenia - prostolinijnie i bezinteresownie będzie chciał najzwyczajniej pomóc. I nie chodzi tutaj o bycie dobrym z zasady, czy innej skrajności - braniem na siebie roli Samarytanina. Zwykle bardziej liczy się praca z samym sobą, nad empatią, a nawet nad egoistyczną chęcią znaczenia czegoś dla kogoś. I nie, to nie są proste zależności. Nigdy nie miały takie być.

Powyższa wersja sprawdza się, dopóki Lindberg nie trafi na taki typ człowieka, który będzie do niego albo zdecydowanie zbyt podobny, albo zupełnie inny w takim stopniu, że nie będzie możliwe przebywanie dwóch takich osób na jednym łez padole. Na charaktery nie pomaga bycie ugodowym, spokojnym. Nie pomaga pacyfizm. Można mieć wielu wrogów, a potem godzić się z nimi, bratać, miłować, żenić z ich córkami za zgodą lub bez niej. Ale wróg na przestrzeni charakterologicznej to coś zupełnie innego. Cytując klasykę - 'either must die at the hand of the other for neither can live while the other survives.'


Biografia

Przeskoczył z jednego budynku na drugi. Różnica wysokości między nimi wymagała przeturlania się przez bark przy lądowaniu, aby uchronić nogi przed ewentualną kontuzją. Momentalnie, po instynktownej reakcji, pędził dalej. Nie było czasu na otrzepywanie się z brudu, nie było możliwości na pozwolenie sobie na chwilę zwłoki. Wbiegł po ścianie, złapał się gzymsu, z zadziwiającą łatwością podciągnął się w górę i już po chwili był piętro wyżej. Ruszył dalej. Wspiął się na murek. Z niego przeskoczył na kolejny. Kolejny skok, w locie złapał drążek, na którym wisiała flaga. Wyglądał solidnie, więc po wspięciu się na niego, zachowując równowagę, powoli po nim szedł w stronę ściany, do której drążek został przymocowany. Flagę, przy okazji, częściowo zdarł i składając pospiesznie pozyskane dzięki temu płótno, dotarł niemalże do muru, przed którym zeskoczył, bo kilka metrów pod nim znalazł się już kolejny daszek. Zwinięta flaga znalazła się w tylnej kieszeni spodni. W tym momencie na nowo zauważył osobę, którą śledził od kilkunastu minut, choć już zaczynał wątpić, że to nastąpi, odkąd zniknęła mu z oczu w chronionym budynku, do którego w trakcie misji nie miał dostępu. Wcześniej ciągle mu uciekała, teraz wreszcie mogła trafić w jego ręce, o ile, jako łowca, zachowa dostateczną czujność. Szybko dostrzegł również, że posiada przedmiot, którym w tej chwili był poważnie zainteresowany, który od jakiegoś czasu chciał posiąść. Bezszelestnie szedł po dachówce w stronę celu, który rozglądał się w tym momencie w zupełnie innym kierunki i stał nieruchomo, najwyraźniej usiłując się odnaleźć. Orientacja tej osoby była równie dobra, jak Finna, z czego nastolatek doskonale zdawał sobie sprawę. Innymi słowy, zawsze wyglądała na zagubioną, co wcale nie musiało mijać się z prawdą. Wreszcie postać obrała jakiś kierunek i pospiesznie ruszyła przed siebie. Lindberg snuł się za nią, jak cień. Wiedział, że wreszcie wykona powierzone mu zadanie, które traktował, jak coś niesamowicie honorowego. W pewnej chwili zeskoczył niezauważalnie na podłoże, pojawiając się za dziewczyną. Jednym ruchem wyciągnął i rozwinął materiał, który oderwał wcześniej od reszty flagi, która wisiała na wspomnianym wcześniej drążku. Kolejny wdech i już od tyłu zasłaniał przyjaciółce oczy posiadaną tkaniną. Uśmiechnął się, kiedy podskoczyła przez skumulowanie zaskoczenia i strachu.
- Berek. - rzucił niedbale. Nie biegał tak szybko, jak ona. Poza tym ostatnia runda wystarczająco dała mu się we znaki, więc pewnie szybko da się złapać. Wcześniej zadba jednak o to, by nie była to zbyt nudna rozgrywka. Uwielbiał tę grę, a nie mógłby nigdy liczyć na bardziej wymagającego przeciwnika, niż Letha, dzięki której ciągle mógł rozwijać swoje coraz bardziej zaawansowane umiejętności przemieszczania się po dachach, wpadał na nowe pomysły, wymyślał odważniejsze rozwiązania. Jedyną jej wadą było to, że, czasem bez ostrzeżenia przerywała rozgrywkę, by pójść do domu i czegoś się napić. Na szczęście przeważnie zabierała coś również dla Freya. Tym razem nie było inaczej, więc otrzymany od dziewczyny karton z sokiem mógł śmiało traktować, jako trofeum. A po ustalonej chwili przerwy, tym razem to on rzucił się do ucieczki.

Rozluźniony, rozgrzany i ze znacznie lepszym humorem wyszedł z łazienki po kąpieli. Zmęczenie bezpowrotnie zniknęło. Została senność i myśli kłębiące się w głowie. Nic zresztą dziwnego, po spędzeniu z samym sobą półtorej godziny przy akompaniamencie jedynie spadających wokół kropel, każdego naszłyby jakieś rozważania. Bez pośpiechu podszedł do półki z książkami i sięgnął po zwitek pergaminu. Po chwili miał już w dłoni pióro i zapisywał kilkanaście wyrazów, do których potem będzie chciał dobrać kolejne, aby mogło powstać coś sensownego. Nie była to jedyna forma próby wyzwolenia się z ram ograniczających go przez odwieczną i nieodzowną przynależność do gildii. Często, oprócz samej niechęci, którą okazywał na co dzień wśród osób tak bardzo nakręconych, wczutych i przekonanych co do swojej misji, po prostu uciekał się do korzystania na liczne sposoby z wyobraźni, której to, zwłaszcza w ostatnim czasie chyba nawet nadużywał. Opór w dążeniu do odwrócenia się od niezrozumiałej teraźniejszości i przyszłości, która nie miała przynosić żadnych zmian, zaowocował nauczeniem się podstaw szkicowania. Myśli w postaci słów zaczął przelewać na kartki znacznie wcześniej, więc nie było to dla niego nic nowego, stało się czymś, co mógł już tylko doskonalić, jeśli będzie czuł dalszą potrzebę udzielania się w ten sposób. Nie, żeby zaraz pokazywać się artystycznie, ani ujawniać się ze swoimi bazgrołami komukolwiek, ale nawet takie bzdury w dużym stopniu pomagały chłopakowi jakoś funkcjonować. Każde drobne, zwłaszcza bardzo osobiste osiągnięcie pośród zamieci dziejącej się wszędzie wokół odgrywały ogromną rolę i pomagały mu w odnajdywaniu w tym wszystkim siebie, swojej drogi, sposobu. Być może kiedyś nie tylko eskapizm i ignorancja staną się jedynymi słusznymi wyborami.

Ołówkiem skrobał na kartce zasłyszaną przypadkiem dykteryjkę. Znalazła się tuż pod jednym z ciekawszych cytatów, jakie usłyszał o sobie samym. Było w nim o uśmiechaniu się. O ogromnej roli uśmiechu. Więc faktycznie się uśmiechał. I gdy długo potem zapomniał o tych słowach, o osobie wypowiadającej je i o wszystkich innych radach, jakie mógł dostać kiedykolwiek od kogokolwiek, uśmiech nadal tkwił w jego egzystencji. Był z nim zarówno bez powodu, jak i z powodów najróżniejszych. Po jakimś czasie stał się nieruchomym niemalże dodatkiem, widniał ciągle i mimo wszystko. Raz dopełniał wyrażany stan, raz groteskowo się z nim kłócił. Zupełnie, jakby ktoś dawno temu go przyszył, nieszczególnie zważając na towarzyszący przedsięwzięciu ból i dalsze skutki. I tak było po dziś dzień. Zupełnie przypadkowo wpadł na wspomniany zeszyt po wielu latach, wydzierając go z miejsca, gdzie najmniej spodziewałby się jakichkolwiek tego rodzaju znalezisk. Przewrócił kilka kartek notesu, który kiedyś był jego ulubionym miejscem do robienia najbardziej osobistych zapisków. Odkrył wpisy sprzed wielu lat. Wśród nich wpis o uśmiechaniu się. Najdotkliwszy wpis w jego życiu. Po raz kolejny przeczytał te same słowa, jednak teraz zdecydowanie bledsze, wątlejsze, słabnące. Słowa będące już pozbawionymi magii, która je dawniej otaczała. I uśmiech zniknął.


Dodatkowe informacje

Ciekawostki:
- skromny talent pisarski;
- skłonność do tworzenia szkiców na poczekaniu;
- naturalna sztuczność;
- uprzejma cyniczność;
- nieskazitelna apolityczność;
- namiętna aseksualność;
- wybitne lenistwo;
- absolutny zanik myślenia do przodu;
- talent do motania ze sobą wielu problemów;
- słaba pamięć spowodowana zaufaniem do notatek;
- systematyczność w prowadzeniu rozmów z kimś na tym samym poziomie intelektualnym;
- każdy i żaden nałóg jednocześnie.

Powrót do góry Go down
http://www.yousei.pl/t200-frey
Yoona

Yoona
Liczba postów : 180
Dołączył/a : 30/09/2015
Skąd : Krainy Północy

Frey Empty
PisanieTemat: Re: Frey   Frey Icon_minitimePią Paź 16, 2015 10:23 pm

Zielony!

AKCEPT.
Powrót do góry Go down
Haru

Haru
Admin
Liczba postów : 65
Dołączył/a : 07/09/2015

Frey Empty
PisanieTemat: Re: Frey   Frey Icon_minitimePią Paź 16, 2015 10:30 pm

~~Akcept
Powrót do góry Go down
http://www.yousei.pl/t214-haru-yoshida
Sponsored content


Frey Empty
PisanieTemat: Re: Frey   Frey Icon_minitime

Powrót do góry Go down
 

Frey

Zobacz poprzedni temat Zobacz następny temat Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
Yousei no Hikari :: Kartoteka :: Karty Postaci :: Prometheus-